Globalizacja? Oczywiście, ale być może lepszym określeniem na spłaszczenie dzisiejszego świata będzie konteneryzacja. Dlaczego? Bo to kontenery właśnie umożliwiły przyspieszenie transportu na skalę niewyobrażalną jeszcze sto lat temu.
Według definicji konteneryzacja to złożony system transportu opierający się na standardowych kontenerach budowanych według norm opisanych przez organizację ISO. Normalizacja sprawia, że wszystkie są identyczne. Dzięki temu mogą być przewożone różnymi środkami transportu, zarówno drogowego, jak i morskiego czy kolejowego.
Efekt - wzrost ilości przewożonych towarów. W każdym porcie i na każdej stacji kontenery rozładowywane są przy pomocy zgodnych ze standardami urządzeń, co pozwala zaoszczędzić czas i pieniądze.
Rozwój transportu i wykorzystanie kontenerów
Konteneryzacja to oczywiście wynik zmian, jakie nastąpiły w transporcie i przemyśle na przestrzeni ostatnich stu lat. Stal, produkcja taśmowa i świadomość kosztów. Kombinacja tych trzech czynników sprawiła, że prędzej czy później musiał powstać system umożliwiający stosowanie jednolitych kontenerów dających się przewozić zarówno na statkach jak i ciężarówkach czy koleją. I powstał - w połowie lat pięćdziesiątych. Jak większość wynalazków tamtego czasu, także ujednolicone kontenery powstały w wyniku przeniesienia pomysłów stosowanych przez armię do życia cywilnego.
Wojskowe korzenie kontenerów to przede wszystkim druga wojna światowa i transport broni, wyposażenia oraz ludzi przez US Army ze Stanów Zjednoczonych do Europy i Azji. Stalowe transportery wykorzystywano także w Korei. Pierwszy transport kontenerowy przy użyciu kolei miał jednak miejsce na terenie USA: z Georgii na wschodnim wybrzeżu do San Francisco na zachodzie. Wkrótce kontenery trafiły do cywila.
Tym który tego dokonał był Malcolm McLean. Były właściciel firmy przewozowej wszedł w spółkę z Keithem Tantlingerem, który był z kolei inżynierem. Ich zadanie – zaprojektować nowoczesny kontener. Wymagania były spore - chodziło o to, żeby kontenery można było załadować nie tylko na statek, ale także na ciężarówkę; liczył się także sposób mocowania nowego urządzenia w taki sposób, aby zminimalizować ryzyko strat w czasie transportu.
Historia powstania kontenerów
Gotowy produkt ujrzał światło dzienne w 1956 roku. Kontenery McLeana rozpoczęły epokę standaryzacji światowego transportu, a sam przedsiębiorca i wynalazca został nazwany "Człowiekiem Stulecia" przez International Maritime Hall of Fame - organizację powołaną przez muzeum morskie w celu honorowania wybitnych ludzi zasłużonych dla branży. Próby usprawnienia transportu podejmowane były oczywiście znacznie wcześniej - proste, drewniane kontenery stosowano już w XIX wieku. Wtedy jednak każda kolej miała własne standardy. To oczywiście utrudniało przesyłanie towarów na dalekie odległości i generowało koszty związane z dostosowaniem wymiarów do wymagań kolejnych przewoźników. W połowie stulecia popularność zyskały małe kontenery stalowe.
Ich rozmiary były jednak niewielkie, a co za tym idzie trudno było za ich pomocą przewozić duże ilości towarów. Trzeba było czegoś innego. W latach dwudziestych XX wieku kilka brytyjskich kompanii kolejowych zaczęło powodzeniem stosować standard dużych, drewnianych kontenerów znany jako RCH. Sukces sprawił, że ich śladem podążyli inni.
Dziś trudno wyobrazić sobie międzynarodowy transport obywający się bez wynalazku takiego, jakim są duże, stalowe kontenery. To podstawa globalizacji. Są tacy, którzy doszukują się sukcesu Japonii, Korei czy Chin nie tylko w ich taniej sile roboczej czy doskonałej jakości produktach, ale także w kontenerach, które sprawiły, że transport w drugiej połowie XX wieku zyskał całkowicie nowe oblicze.